piątek, 1 czerwca 2018

Mój dzień z Aną

6:30. Dzień jak co dzień. Podnoszę się z łóżka i wstaję.Tak. Wstaję, bo jeszcze mam na to siłę. 
Wędruję do kuchni, w celu zrobienia sobie codziennego śniadania. Zazwyczaj jest nim kisiel. Idę do pokoju pełna radości. Żartowałam. Radość już dawno we mnie wygasła.

7:40. Pomalowana, z sztucznym uśmiechem na twarzy, wychodzę z domu gdzie wędruję na poranne zajęcia. 

15:30. Wracam do domu. Idę do pokoju, w którym czeka mnie wieczny bałagan. Nic nowego. Nigdy nie chce mi się sprzątać. Po chwili pełzam do kuchni i jem ,,obiad"  w postaci chemicznego ,,Gorącego Kubka" znanej nam firmy Knorr. Nie mam na nic siły, więc zaraz po dokończeniu dania kładę się do łóżka i robię wiele bez sensownych rzeczy. 

17:00. Ruszam dupę z łóżka aby chodź trochę być produktywną i idę się uczyć. 

19:30. W końcu przyszedł czas na długo wyczekiwaną kolację. Jem jogurt naturalny z płatkami owsianymi. 260 kcal. Cholera. Miało być mniej. Po chwilowym delektowaniu się pysznym jogurtem, przystępuję do godzinnych ćwiczeń. Skakanka, ćwiczenia, skakanka, ćwiczenia.
Po skończonych ćwiczeniach idę się myć. Krople gorącej wody spływają po moim nagim, tłustym ciele pokrytym bliznami. Zaczynam płakać z bezradności. Nie mogąc przestać się uspokoić , wychodzę z wanny, wycieram się i idę do swojego pokoju. Tam sięgam po żyletkę. Przecinam swoją czystą już skórę i obserwuję płynącą po niej ciemno-czerwoną krew. Uspokajam się. Odkładam żyletkę i dzwonię do chłopaka. Rozmowa trwa 2 godziny, więc zmęczona dniem , odkładam komórkę i zasypiam.
  
Cześć wszystkim! Jak na wstępie widać, opisuję mój dzień z aną. Każdego dnia staram się nie przekraczać 500 kalorii, gdyż taki limit sobie ustaliłam. Mam nadzieję, że post się wam spodobał. Na pewno odezwę się do was jutro z nowymi pomysłami. Tym czasem trzymajcie się chudo motylki! <3

środa, 30 maja 2018

Mary-Kate.. Inspiracja wielu dziewczyn.

Mary-Kate.. A właściwie Mary Kate Olsen, która bywa wielką inspiracją. Ta to miała ciało... Zgrabne nogi, brzuch. Marzenie każdej z nas. Jednakże czy aby na pewno miała w życiu łatwo? Od razu po jej 18 urodzinach zdiagnozowano u niej anoreksję. Swoją drogą z niej wyszła, ale  w dalszym ciągu jej ciało pozostaje nieskazitelnie piękne <3


Dzisiejszy dzień był, a właściwie nadal jest okropny. Upał.. Mała możliwość wyłonienia się ze swej jaskini, aby pozapierdalać z uśmiechem na twarzy do pobliskiego lasku :) Niedługo idę na grilla, jednakże nie ma żadnej możliwości, abym się z niego urwała.. Dlatego dziś wieczorem czeka mnie intensywny trening cardio. Tego się będę trzymać. Kolejne dni zapowiadają się również bardzo ciekawie pod względem wysiłku. 4 dni wolnego, 4 dni ćwiczeń i ścisłej diety 500kcal.
Będę zmykać. Pewnie na ,,rodzinnym" spotkaniu przesadzę z jedzeniem, ale zawsze można zatańczyć z Mią :) Trzymajcie się chudo złotka <3
Ps. Późnym wieczorem możecie się spodziewać kolejnego posta, związanego z dietami, o których na pewno więcej się rozpowiem!


wtorek, 29 maja 2018

Pierwszy wpis

Hello world. My name is N. N... N... Zostańmy przy nazwie Nostalgia :) Na wstępie chciałabym powitać wszystkie motylki. Zacznę od tego iż blog nie będzie o zdrowym odżywianiu. Dlatego jeśli masz zamiar hejtować i obrażać osoby zainteresowane, po prostu GO OUT ;)
Posty będę starała się dodawać kilka razy w ciągu tygodnia, o czym na pewno poinformuje Was na moim IG. Niżej podrzucę wam kilka thinspiracji. Trzymajcie się chudo złotka <3

Łapcie linka do IG: https://www.instagram.com/pro.chuda/?hl=pl